Ania i Paweł w feerii jesiennych barw

Wolne

Wolny weekend. Tak naprawdę pierwszy zupełnie luźny od 21 kwietnia. Piękny, słoneczny sobotni poranek zmotywował nas do spaceru po plaży. Obserwowaliśmy Carmen, która szczęśliwa tarzała się w piasku. Siedzieliśmy na pniu zwalonej brzozy, tej, na której zazwyczaj sadzamy nasze pary i snuliśmy plany na niedzielę. W pewnym momencie ciszę przerwał telefon. Dzwoniła Ania, jedna z panien młodych odwiedzająca Weselnika w styczniu. Zapytała czy mamy wolne, w któryś z najbliższych dni i czy moglibyśmy zrealizować sesję ślubną w klimatach jesiennych. Ponieważ zasięg był słaby, umówiłyśmy się na telefon nieco później po naszym powrocie z plaży.

Ania i Paweł

Okazało się, że Ania z Pawłem ślub mieli w sierpniu, a sesję ślubną na terenie stoczni i w mieście. Marzyła się im sesja w pięknych, jesiennych kolorach, a ponieważ każdy z naszych Gości targowych dostaje zniżkowy voucher, postanowili go zrealizować.

Poprosiłam Anię, żeby kupiła kwiaty, jakikolwiek bukiet. Kwiaty znacznie ożywiają każdy obrazek. Przydają się również do wielu różnych pozycji, zalecamy je zawsze. Pierwszą część sesji zaplanowaliśmy na Orłowie, drugą w Parku Oliwskim.

Sesja

Postanowiliśmy pokazać Orłowo w nieco inny sposób, trochę zawadiacki, łobuzerski, a przy tym rozkręcić parę, która znaliśmy tylko bardzo przelotnie – z Targów. Już po pierwszych pozach, zwróciłam uwagę na piękny sposób poruszania się Ani. Była lekka i swobodna w ruchu, przepięknie układała dłonie i w lot chwytała każdą naszą uwagę dotyczącą pozowania. Miałam wrażenie, że czyta w myślach. Nie tylko błyskawicznie ustawiała siebie, ale również swojego męża Pawła. Swoją drogą przygotowani byli wspaniale. Ania zamówiła piękny bukiet z jesiennych kwiatów, a dodatkowo w tym samym stylu kwiaty do butonierki marynarki Pawła. Wyglądali przepięknie.

 

Kolorowy Park Oliwski

Po nadmorskiej części sesji pojechaliśmy do Parku Oliwskiego. Kolory, jakie ukazały się naszym oczom przeszły wszelkie wyobrażenie. Wszystkie odcienie czerwieni, żółci i pomarańczy, ciepłe zielenie – raj dla fotografa i malarza! Tu naprawdę mogliśmy plenerowo poszaleć, a złociste barwy parku stanowiły cudowne tło dla śmietankowej sukni Ani i granatowego garnituru Pawła. Ponieważ ponownie weszliśmy w okres nasilenia epidemii i  minister zdrowia zalecił pozostawanie w domu, więc i park nie był przeładowany. Sesja była czystą przyjemnością, tym bardziej, że większość zdjęć już w RAWACH była świetna.

Zresztą efekty obejrzyjcie i oceńcie sami.