Baśniowa sesja fantasy pod Zamkiem

Pomysł na sesję

To był absolutnie niezapomniany dzień. Po raz nie wiem już który, bliżej nieokreślony pomysł na sesję ewaluował w rozbudowany, niezwykły projekt fotograficzny.

Pierwotny projekt zakładał udział Basi i jej wilczarzy (tylko). Wpadłam na szalony pomysł, że z wilczarzami pięknie zgrałby się koń. WOW, wyzwanie modelka + dwa ogromne psy + koń. Nie do ogarnięcia? No czemu nie. Pomysł ewaluował. W międzyczasie nawiązaliśmy współpracę z cudowną Magdaleną Pająk, czyli Arachne Craft, autorką i projektantką wspaniałych stylizacji w stylu fantasy. Gdy tylko zaprezentowałam temat przewodni, natychmiast podrzuciła mi propozycje stylizacji, które mogłyby pasować do mojej wizji. Umówmy się, wizji która dopiero zaczęła się kształtować.

Wiedziałam, że Zamek w Rzucewie i wspaniałe konie ze Stajni nad morzem, wiedziałam, że dwa potężne wilczarze. Teraz jeszcze wiedziałam jak wyglądają stylizacje. Miałam modelkę, ale koniecznie chciałam jeszcze jedną, wiedząc z doświadczenia, że zbyt obciążona jedna modelka, w końcówce sesji przygaśnie.

Coraz więcej pomysłów

I tu przyszła mi na myśl Ania, młodziutka rudowłosa istota, z którą już pracowaliśmy. Wprawdzie w zupełnie innej stylizacji, jednak biorąc pod uwagę jej niezwykłe atrybuty urody, byłam w 100% pewna, że kadry z nią będą równie zjawiskowe.

Niesamowity talent

Moim absolutnym odkryciem roku jest bardzo młoda i niezwykle utalentowana Jowita Majka, wizażystka. Z Jowitą umawiałam się na sesję Cosplay Arielki, napisała do mnie bardzo niedawno, dokładnie w momencie, gdy zastanawiałam się komu powierzyć opiekę wizażową naszych modelek. Jowita jakby przyciągnięta w myślach przeze mnie, napisała właśnie wtedy. Plan doprecyzowałyśmy dość sprawnie, perfekcyjne makijaże Jowity dotarły do mnie najpierw w charakterze pięknych rysunków. Niezwykłe dopracowanie, kunszt i dbałość o szczegóły, to znak rozpoznawczy tej młodej Artystki Make Up. Poprosiłam również Jowitę o zabranie Cosplay Arielki.

Dzień pleneru fotograficznego

Wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą.

Poza pogodą. Podczas, gdy w całej południowej Polsce szalały burze, a powodzie podtapiały kolejne miejscowości, u nas nad Zatoką grzało niemiłosiernie. Temperatura w cieniu osiągała około 30 stopni. Zaczynałam się martwić o zespół, modeli, a zwłaszcza o psy. Poprosiłam Basię o zabranie pomocnika, który mógłby zająć się nimi w przerwie.

Nadszedł TEN dzień. Prawie przygotowani, ruszyliśmy na trzy samochody prosto do Rzucewa, gdzie przygotowano dla nas cudowną, zjawiskową białą klacz Fani. Modelka sama w sobie, obracająca się dokładnie w stronę obiektywu.

I tak powstały kadry fantasy, Melissandre w wydaniu Ani i Ariel, w którą wcieliła się Jowita.

Po raz kolejny pokazaliśmy, że współpraca czyni cuda. Wspaniali ludzie, którzy pojawiają się w naszym życiu, dają nam tyle energii. Dodatkowo pojawia się efekt śnieżnej kuli. I z kilku zdjęć hodowczyni z psami powstaje wielowątkowy plener fotograficzny.

Jeszcze raz gorąco dziękujemy wszystkim zaangażowanym twórcom tych kadrów.