Powiedziała „TAK” – Joanna i Grzegorz

Przygotowania Pary Młodej

Joannę i Grzegorza poznaliśmy na Targach Weselnika w Gdyni. I należą do tych naszych Klientów, którzy jednocześnie są bardzo dobrymi znajomymi. Grzegorz jest kapitanem lotnictwa i od początku wiedzieliśmy, że Ceremonia zaślubin będzie „mundurowa”. I naprawdę – nie mogliśmy się tego doczekać.

29 Lipca rozpoczął się pochmurnie, co nieco niepokoiło Pannę Młodą, u której byłam już o 9:00, by fotografować przygotowania. A były to przygotowania z prawdziwego zdarzenia. Salon przyszłych małżonków zamienił się w studio kosmetyczno fryzjerskie z prawdziwego zdarzenia. Do makijażu i czesania, poza Panną Młodą czekały w kolejce Mama, ciocia i przyszła teściowa. Świadkowa Ola przyjechała przygotowana i mogła skupić się na Joasi.

Gwar, ruch i emocje. To wszystko rejestrowałam aparatem, skupiając się nie tylko na ludziach, ale również dodatkach Panny Młodej. Zapinanie sukni, upinanie welonu, podwiązka, biżuteria. Makijaż i fryzura Panny Młodej to nieodłączne elementy, które zawsze z detalami uwieczniam podczas reportażu.

W międzyczasie Andrzej u Pana Młodego fotografował Grzegorza i Łukasza, jego świadka. Tym razem nie było „typowego” ubierania Pana Młodego. Oficer lotnictwa polskiego ubiera się sam.

Ceremonia

Ceremonia zaślubin miała odbyć się w kościele przy parafii ….. w Pruszczu Gdańskim. Przepiękna, klimatyczna świątynia z bogato zdobionym wnętrzem i wspaniałymi organami zrobiła niesamowite wrażenie. W tym kościele byliśmy po raz pierwszy. Andrzej już ustawił się w środku, by robić zdjęcia oczekującemu na wybrankę Panu Młodemu, ja czekałam na Joannę, której chciałam zrobić zdjęcie podczas wchodzenia do kościoła. Zaskoczeniem był szpaler żołnierzy wprowadzający Pannę Młodą do ołtarza. Błyskawiczna zmiana ustawień aparatu i zimna krew pozwoliła na wykonanie zdjęć, których nikt się nie spodziewał.

Ceremonia odbyła się bez niespodzianek. Poza drgającym podczas przysięgi ze wzruszenia głosem Joasi, co spowodowało łzy wzruszenia również u mnie. Drugim zaskoczeniem było wyjście Pary Młodej ze świątyni, mieliśmy ustawionych mundurowych w piękny szpaler z szablami oraz miejsce przygotowane do robienia zdjęć, niestety nasze miejsce okazało się zajęte przez mur gości. Znowu trzeba było opanować sytuację i wywiązać się z przydzielonego zadania.

Dojazd Pary Młodej do Sali weselnej w Złotym Stawie w Gdańsku odbył się bez większych niespodzianek. Przepiękne powitanie i błogosławieństwo Rodziców, a potem życzenia i konfetti z serc.

Przyjęcie weselne

Po obiedzie Państwo Młodzi zaprosili wszystkich na parkiet tańcem niespodzianką. Postanowili zatańczyć finałowy taniec z Dirty Dancing. W tym celu przebrali stroje ślubne. Grzegorz już na stałe zamienił mundur na piękny, granatowy garnitur. Natomiast Joasia na godzinę przebrała się w krótką koronkową sukienkę. Pierwszy taniec był pełen pasji i wielu figur, których nie powstydziliby się ani Patrick Swayzee, ani Jeniffer Grey.

Po pierwszym tańcu i przebraniu się Pani Młodej, udało się nam wyrwać Państwa Młodych na dosłownie 10 minut sesji w promieniach zachodzącego słońca.

Ogromne wrażenie zrobił na nas wspaniały tort i pieczona szynka, które wjechały na salę w iskrach fontann zimnych ogni.

Tradycyjnie zostaliśmy do zakończenia zabaw oczepinowych, które poprzedzało niezwykle wzruszające podziękowanie Rodzicom.

Joasiu, Grzegorzu, życzymy Wam samych pięknych dni na Waszej Nowej Drodze życia. Niech droga, która wspólnie wybraliście okaże się prosta i łatwa, usłana wyłącznie spełnionymi marzeniami Was obojga, Waszą miłością i szczęściem.