Przygoda z Małgosią i Alanem

Małgosia, artystka duszą i sercem postanowiła zrobić Alanowi, swojemu wnukowi prezent na zakończenie szkoły za wspaniałe wyniki, świadectwo z paskiem i ciężką pracę przez cały rok. Marzyła się jej sesja baśniowa dla chłopca. Zaplanowałam każdą scenę od A do Z. Bawiliśmy się świetnie. Nie wiem czy to Małgosia nas, czy też my zapraliśmy Małgosię i Alana na cudowną przygodę, w każdym razie, jak wiele naszych "fotograficznych" znajomości - ta również trwa, co więcej - rozwija się. Alan to niezwykły, młody gentleman, doskonale wychowany i o nienagannych manierach. Praca z nim była prawdziwą przyjemnością


Każda chwila na wagę złota

Sandra znalazła nas przez Instagram i napisała. Ciężko szło nam ustalenie terminu, ponieważ to młode małżeństwo to niezwykle ciężko pracująca młoda para rodziców, producentów mięsa i wędlin w jednym. Zapracowani od świtu do nocy i od wtorku do soboty. Trzy razy przekładałyśmy termin, ale warto było. Przyjechali do mnie z odległego Gowidlina, przepięknej części Kaszub, gdzie bardzo liczę będę mogła pojechać i zrobić sesję na ich farmie. Piękna młoda kobieta, z przystojnym mężem i prześliczną córeczką - wymarzona Rodzinka do zdjęć. Ta sesja to było dla nich kilka godzin wytchnienia i oderwania się od pracowitej rzeczywistości. W 100% wykorzystaliśmy ten czas, czego efektem są poniższe zdjęcia.


Duża Rodzina - duże wyzwanie

Osiemnastka najstarszego Syna to potężne wyzwanie. Ale sesja zdjęciowa z okazji osiemnastych urodzin Syna to dopiero logistyka na najwyższym poziomie! Nie mogłam wyjść z podziwu, gdy Dorota przedstawiła mi swoich Rodziców, Teściową, siostrę, brata i szwagierkę, zaprosiła ich wszystkich do Parku Oliwskiego i zdołała nakłonić, by ubrali się zgodnie z moimi wskazówkami. Dzień nie należał do najpiękniejszych i braliśmy pod uwagę deszcz, który cały czas tak naprawdę wisiał nad nami, ale rzeczywiście rozpadał się dopiero w momencie gdy wracaliśmy do samochodów. Szczęśliwa, że udało się wszystko pięknie, szłam do samochodu niosąc aparat z cenną kartą zawierającą ponad 500 kadrów całej trzynastoosobowej grupy.


Sesja Moniki i Adama

Monika umówiła się ze mną na letnią sesję już w marcu. Przyjechała z Warszawy wraz z całą Rodziną - córeczką, mężem i przyjaciółką córki. Mieliśmy ogromne szczęście - nie szukałam maków, maki przyszły pod mój blok. Wyszła przepiękna, letnia sesja, która kolorami po prostu zachwyca. Jak zawsze w Foto Baśniach - przynajmniej trzy stylizacje i przynajmniej dwa różne miejsca robienia zdjęć. Oddając się w nasze ręce, powierzacie nam siebie na dwie - trzy, czasem cztery godziny, ale rezultaty zawsze wywołują uśmiechy na Waszych twarzach. Ta sesja będzie zdobiła ściany w nowym domu.

MOnika


Indywidualne warsztaty dziecięcej fotografii artystycznej

Basia przyjechała ze Słupska i koniecznie chciała głównie poznać moją obróbkę. Po części teoretycznej i obejrzeniu RAWów po zakończonej sesji, oglądając swoje zdjęcia powiedziała "Jakbym oglądała twoje RAWy".

Zaprosiłam na te warsztaty mój zaprzyjaźniony i bardzo sprawdzony team rodziny Bąków i małą Nikolę z Nivą i Amorem. Zależało mi żeby zrobić te zdjęcia w klimacie przygód Tomka Sawyera, gdzie Tomka miał oczywiście zagrać Jakub Bąk. Dzieci sprawdziły się cudownie (jak zawsze), a my mieliśmy cudowną pogodę, mnóstwo słońca i pięknych światło-cieni, które tylko podkreśliły piękno tych kadrów. Sami spójrzcie...


Fotograficzny plener towarzyski

Koniec lutego, a trzy koleżanki fotografki postanowiły twórczo poszaleć fotograficznie. Zorganizowałam modelkę z psią przyjaciółką (to od Nivy zaczęła się moja wielka miłość do Leonbergerów) oraz zaprosiłam Karolinę, jedną z najpiękniej pozujących modelek jakie znam i pojechałyśmy do Rzucewa, które tym razem doskonale odegrały plan irlandzkiej wsi.

Na zdjęciach pozuje maleńka Nikola z Nivą oraz ze swoim psem Amorem, a plażą w Gdyni, ku zachodzącemu słońcu biegnie Karolina ubrana w stylizację od Oli Matys.


Modelka z przypadku

Wymyśliłam sobie projekt - dzieci z ptaszkami i zaprosiłam do udziału w nim kilka mam. Ponieważ jednak była zima, połowa stycznia, wiał przejmujący wiatr, niewiele zgłoszonych mam chciało zaryzykować sesję z maluchem w taką nieciekawą pogodę.

Zgłosiła się do mnie jednak jedna mama z okolic Gdańska z chętnymi dwoma córeczkami, ale zapytała, czy może przyjechać z koleżanką, która również ma córeczkę w podobnym wieku. Okazało się, że Madzia uratowała projekt, sesję, na dodatek pozowała w tak naturalny sposób, że byliśmy zachwyceni. Zazwyczaj małe (a nawet i starsze) dzieci obawiają się stada ulatujących w górę gołębi. Madzia nie. Rozbawiona patrzyła jak fruwają dookoła niej i przylatują natychmiast gdy tylko sypnie im trochę ziarna.


Opowieści Wigilijne

Na warsztaty plenerowe fotografii artystycznej wprosiliśmy się do Pałacu w Leźnie. Był 15 grudzień 2018r, jeden z najpiękniejszych grudniowych dni. Modele dorośli i dziecięcy, psy, sowy, stylizacje baśniowe i zwykłe. Przed obiektywami 8 fotografów stanęła czwórka dzieci i trzech dorosłych modeli. W ten jeden dzień zaświeciło słońce i prószył drobny śnieg. Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszej pogody na ten konkretny plener.


Zjawiskowe kobiety przed moim obiektywem

Od wiosny mam przywilej fotografowania wielu cudownych kobiet z różnych grup zawodowych. Wybrałam dla Was moje ulubione fotografie, te które podkreślają piękno i delikatną urodę Polek, które zupełnie nie wiedzieć dlaczego mają kompleksy i bardzo niechętnie pozują. Po czym pokazuję im efekty sesji i ... ogromnie lubię to zaskoczenie na Waszych twarzach Kobietki, kiedy otrzymujecie ode mnie gotowe zdjęcia i nie możecie oczu od siebie oderwać. A ja po prostu pokazuję Was naturalnie, dobieram stylizację do Waszej urody i wywołuję naturalne emocje na Waszych ślicznych twarzach i Waszych pięknych oczach. Jest w Was piękno, który wynika z wnętrza, z doświadczenia, Waszych historii i serca, które macie dla innych i dla świata. I to piękno pokazuję w Waszych uśmiechach i oczach.


Magiczne miejsce na ziemi - Lisówka

Indywidualne warsztaty fotografii dziecięcej to dla mnie zawsze ogromne wyzwanie i masę przygotowań. Zazwyczaj zapraszam warsztatowiczów do Trójmiasta, ale jak usłyszałam, jakim plenerem dysponuje Monika, że ma cudowny "zestaw" pozujących cudownych dzieci, psa i dwa koty, to sami wiecie... po prostu musiałam wybrać się do niej. Warto było, wierzcie lub nie, ale za dwa lata, góra trzy, u Moniki w jej i Krzysztofa, magicznej Lisówce, najbardziej wymagający fotografowie znajdą komplementarny plener z absolutnie wszystkim co do szczęścia potrzebne. Z przyjemnością będę wracać. Z ogromną przyjemnością.